Sprawa jest prosta – “Magiczny Miecz” nie powstałby, gdyby nie istniała firma, która go wydała. Mowa tu o Sferze sp. z. o. o., której należy się chociaż krótki artykulik, za to, czego dokonała na polskim rynku gier planszowych.
Początek
Wszystko tak naprawdę zaczęło się w Anglii, roku pańskiego 1983, wraz z wydaniem rewolucyjnej planszówko-RPG “Talisman”, przez nieznanego wtedy wydawcę – Games Workshop. Gra została bardzo szybko doceniona przez wielbicieli gatunku fantasy i zyskała ogromną popularność. Pojawiły się do niej dodatki, a następnie wydana zostaa jej druga – ulepszona – edycja.
Osiem lat później, około roku 1991, grą zainteresowali się Polacy. Został opracowany plan lokalizacji “Talismanu”. Zająć się tym miała spółka z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie Sfera.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany historią samego “Talismanu”, to zapraszą na stronę internetową autora tej gry, gdzie wszystko jest ładnie opisane.
Od “Magii i Miecza” do sławy
Sferze udało się osiągnąć najważniejszą część projektu stworzenia polskiej wersji “Talismanu 2ed” – uzyskała licencje na wydanie gry od Games Workshop. Prace ruszyły więc z kopyta. Co ciekawe, firma nie ograniczyła się do przetłumaczenia gry. Wprowadziła w “Talismanie” szereg zmian: nowy tytuł (“Magia i Miecz”), nowe grafiki wszystkich kart (wszystkie czarno-białe, powszechnie uznane za lepsze od oryginalnych), dołączenie kart z dodatków do oryginału, oraz – co najciekawsze – doprowadziła do utworzenia całkowicie nowego dodatku do gry, “Jaskini”. To ostatnie zostało przyjęte przez fanów “Talismana” na całym świecie z wielkim zdziwieniem, ale i podziwem. Bardzo szybko pojawiły się prośby o przetłumaczenie niespodziewanego dodatku na angielski.
Nie trzeba mówić, że wydana w 1991 r. “Magia i Miecz” sprzedawała się w Polsce nie gorzej, niż na zachodzie. Gra wpisała się idealnie w nadchodzący boom na fantastykę. Nie trzeba było długo czekać na wydanie polskich wersji kolejnych dodatków: “Dungeon” (“Podziemia”), “City” (“Miasto”), “Timescape” (“W kosmicznej otchłani”), “Dragons” (“Smoki”), oraz wspomniana już “Jaskinia”.
Utracona licencja
Po okresie lat tłustych, nadszedł jednak czas lat chudych. Sfera rozwijała się i zarabiała praktycznie wyłącznie na “Magii i Mieczu”. Plany wydawnicze skupiły się na tym cyklu, nie biorąc pod uwagę innych gier planszowych.
Po pewnym czasie na linii Sfera – Games Workshop doszło do poważnych tarć. O co w tym wszystkim chodziło, nikt nie wie. Pojawił się szereg hipotez, z czego najbardziej prawdopodobna wpisuje się w stare porzekadło – gdy nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o pieniądze. Kwestie finansowe, dotyczące licencji na wydawanie gry “Talisman” mogły zostać dodatkowo wzburzone zabiegami edytorskimi, których dopuściła się Sfera na grze Games Workshop, wymienionych wyżej.
W efekcie sporu Sfera utraciła licencję na “Talisman”. Tym samym musiała zaprzestać wydawania “Magii i Miecza”.
Między grami
W nowej sytuacji odnaleźć się było trudno. W końcu “Magia i Miecz” była sztandarowym – i na dobrą sprawę jedynym – produktem Sfery. Firma postanowiła nie kończyć działalności i skupiła się na wydawaniu innych gier planszowych. Wydane przez nią “Przeklenstwo Mumii” było ostatnią grą, na którą firma posiadała oficjalną licencję (nota bene z Games Workshop). Inna gra – “Wampir” – była z kolei produktem całkowicie rodzimym, dobrym graficznie, lecz wydanym bardzo niechlujnie.
Donovan, autor strony internetowej o grach planszowych “Gniazdo“, stwierdził: Wiadomo, tak naprawdę ważna jest sama gra. Jednak warto zwrócić uwagę na brak konsekwencji wydawcy. Dobrej oprawie graficznej towarzyszy fatalna redakcja tekstu. Czyżby w czasie wydania “Wampira” Sfera zwijała już działalność na polu gier planszowych i oszczędzała na korekcie?
Bez wątpienia firma znalazła się na rozdrożu. Trzeba było jakiegoś radykalnego posunięcia, “pociągnięca cugli”. Pomysł, na jaki wpadli w Sferze jest banalny – wrócić do tego, co dobre, czyli “Magii i Miecza”. Jednak brak licencji oznaczałby, że ponowne wydanie gry byłoby nielegalne. Aby się tego ustrzec postanowiono zachować wszystko co najlepsze w oryginale, ale z drugiej strony zrobić wszystko, aby gra była jedynie inspirowana pierwowzorem. W taki sposób narodził się “Magiczny Miecz”.
“Magiczny Miecz”
Fachowcy Sfery zabrali się do roboty. Ojcem projektu został pan Adrian Markowski, wspierany przez cały sztab grafików, komputerowców, teoretyków. Powoli powstawało coś, co międzynarodowa społeczność nazwała klonem “Talismana”, a najwierniejsi polscy fani “Magii i Miecza” po prostu plagiatem. Mowa oczywiście o “Magicznym Mieczu”.
Gra jest faktycznie identyczna jeżeli chodzi o system i mechanikę gry. Zmieniły się natomiast wszystkie grafiki, plansze, dodatki (za wyjątkiem polskiej “Jaskini”, przerobionej na dodatek do “Magicznego Miecza”), cel i fabuła gry.
Zabieg Sfery był strzałem w dziesiątkę. “Magiczny Miecz” trafił na rynek w idealnym momencie, gdy młodzi ludzie wychowani na Tolkienie, Lovecrafcie, Lemie i Lewisie zaczynali interesować się na poważnie grami RPG w klimacie fantasy. Cały cykl zyskał ogromną popularność, w niektórych kręgach większą nawet niż swój pierwowzrór – “Magia i Miecz”.
Sfera wykorzystując popularność swojego nowego dziecka, wzorem “Magii i Miecza”, wypuściła na rynek szereg dodatków: “Gród” (inspirowany “Miastem”), “Labirynt Magów” (luźno wzorowany na “Podziemiach”), “Jaskinię” (tą samą, jedynie dostosowaną do mechaniki i nazewnictwa nowej gry), “Kryptę Upiorów” (całkowicie nowy, doskonały dodatek), “Magię” (podobną do “Smoków” jedynie tym, że składa się z samych kart).
“Magiczny Miecz” pchnął mocno Sferę do przodu. I gdy cykl “Magicznego Miecza” zaczął się powoli wypalać, firma wydała ostatni dodatek – “Magię” (w bardzo małym nakładzie, przez co ta część cyklu jest wręcz unikatowa, a jej posiadanie wiążę się z dużym prestiżem dla prawdziwego fana gry) – i zajęła się wydawaniem innych gier planszowych.
Nowa epoka
Po zakończeniu cyklu “Magicznego Miecza” pod szyldem Sfery wydano sporo bardzo dobrych gier planszowych. Część z nich była produkcjami rodzimymi, pozostałe to kopie gier zagranicznych, na które jednak firma nie uzyskała licencji. Można śmiało stwierdzić, że działalność ta była bardzo wątpliwa pod względami zarówno moralnymi jak i prawnymi. Jednak specyfika wczesnych lat 90 w naszym kraju, okres budowania kapitalizmu III RP, sprzyjał tego typu “szarym” działaniom. Sferze ten proceder uszedł na sucho.
Firma ta jednak nie była jedyną w szarej strefie. Identycznie podobnie działały Encore i Dragon – dwaj kolejni potenteci polskiego rynku gier planszowych działający na przełomie lat 80 i 90. Warto tutaj nadmienić, że dwie ostatnie firmy już nie istnieją, zniknęły z rynku nagle, prawdopodobnie z przyczyn finansowych.
Wracając do Sfery – żadna z kolejnych gier, chociaż wiele z nich było naprawdę dobrych, nie powtórzyła sukcesu “Magii i Miecza” czy “Magicznego Miecza”. Przyszłość spółki stanęła pod znakiem zapytania. Okres wspaniałości gier planszowych się skończył. Rynek powoli zaczynały zalewać gry komputerowe, odpalane na coraz powszechniejszych PeCetach.
Łabędzim śpiewem spółki było wydanie “Magicznego Miecza – edycja specjalna”, jak nazwa wskazuje, wyjątkowego, poprawionego graficznie podstawowego “Magicznego Miecza”, w którym grafiki artystów zastąpiono zdjęciami i komputerowymi artworkami. Nakład gry był jednak niewielki, a zainteresowanie jeszcze mniejsze. Nie trudno sobie wyobrazić, że dziś edycja specjalna jest wielkim rarytasem…
Ewidentnie tym razem zabieg powrócenia do tego co dobre i tego, co się świetnie sprzedawało, się nie udał. Przygoda Sfery z grami planszowymi się skończyła. Porzucone zostały prace nad wydaniem w Polsce gier “Conquest”, “Troll Football II”, “Najemnicy” i innych.
Lecz firma pozostała na rynku… a może nie?
Rebranding, czyli proporczyki i wuppisy?
Wszyscy fani myśleli, że Sfera zakończyła swoją działalność. Do czasu, gdy w sieci pojawiła się witryna internetowa firmy… Sfera. Do dziś można ją oglądać pod adresem: www.sferapolska.pl.
“Nowa” Sfera zajmuje się produkcją wszelkiej maści materiałów reklamowych i promocyjnych – od torebek, przez chorągiewski i flagi, po wuppiesy (śmieszne, kulkowate, włochate stworki z wielkimi, samoprzylepnymi stopami).
Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że to ta sama Sfera!
Można pokusić się o szybką analizę, do której będzie nam potrzebna stopka redakcyjna z instrukcji do, np. “Grodu”:
Proszę zwrócić uwagę na wyróżnione elementy, czyli logo i skrót nazwy wydawcy.
Teraz rzućmy okiem na dwa zrzuty ekranu ze stron www.sferapolska.pl.
a) Strona główna:
b) Strona “O FIRMIE”:
No cóż, co tu dużo mówić – logo jest dokładnie to samo. Dodatkowo, w instrukcji nazwa wydawcy jest zapisana w formie skrótowej (BPiRF Sfera), natomiast nazwa firmy (skrócona?) to Biuro Promocji i Reklamy Fantastyki “Sfera” Sp. z. o. o.
Czyżby monstrualny zbieg okoliczności? Niemożliwe. Firma ewidentnie przeszła poważny rebranding – zmieniła kompletnie płaszczyznę swojej działalności. Zmienił się też całkowicie skład osobowy spółki. Nikt ze Sfery “od planszówek” nie uchował się w nowym przedsiębiorstwie.
Pojawiły się też jednak dosyć istotne wątpliwości, głównie w sprawie daty. Na stronie www.sferapolska.pl dowiadujemy się, że Sfera została założona w roku 1987, natomiast na instrukcji z “Magii i Miecza” widnieje data 1983, chociaż gra – pierwsza wydana przez spółkę – została wydana w 1991.
Można to jednak spróbować logicznie wytłumaczyć – 1983 to rok wydania “Talismanu”, stąd ta data w instrukcji (“Magia i Miecz w końcu była na licencji tej angielskiej gry). Następnie – nie wiemy kiedy dokładnie powstała Sfera. To, że jej pierwsza gra została wydana w 1991 r. nie oznacza, że firma nie mogła istnieć od 1987, zajmując się przez te cztery lata innym typem działalności.
Nie można też oczywiście wykluczyć błędu na stronie, ale to raczej wątpliwe wyjaśnienie.
Warto także wspomnieć, że ostatnia aktualizacja strony www.sferapolska.pl nastąpiła w dniu 30.10.2003 r.
Gry planszowe, wuppiesy i… centrum handlowe
Sfera nie przestaje zaskakiwać swoich fanów. W pewnym okresie środowisko wielbicieli zostało wstrząśnięte informacją o tym, że w Bielsku-Białej powstaje centrum handlowe o nazwie “Sfera” i logotypie pisanym podobną czcionką, jak ta z pudełek.
Pozwolę sobie ponownie podeprzeć się cytatem z genialnego “Gniazda“: Sfera była spółką o szerszym obszarze działalności (niż Dragon i Encore – dop. aut.). W 2002 roku otwarto w Bielsku-Białej pasaż handlowy “Sfera”. Czcionka użyta na szyldzie jest podobna do tej z pudełka “Magii i Miecza”. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia związku pomiędzy bielskimi inwestorami a wydawcą kultowej gry.
Jest jednak bardzą wątpliwe, aby to rzeczywiście chodziło o tą samą firmę.
Jednak wyciągnięcie pozostawiam każdemu fanu z osobna, a aby to ułatwić oto zestawienie obu logotypów:
Stronę internetową Centrum Handlowego “Sfera” można znaleźć pod adresem: www.sfera.com.pl.
Podziękowania
Ten artykulik na pewno nie powstałby bez pomocy innych osób.
Szczególnie dziękuje portalowi Gamekeeper i słynnemu Gnieździe.
Autor Artykułu: Tadeuszowi „Loop” Koper